Gdzie można pogłaskać sarenkę i lamę? – Beskid Śląski na weekend cz. 1
Dojazd z Krakowa do Brennej: 2 godz
Czas trwania: 3 dni
Wakacje w Polsce w tym roku to trochę konieczność wynikająca z obostrzeń i rozsądku. W niedalekiej odległości od Krakowa mamy Beskidy, które są idealne dla dzieci, nawet trzy, czterolatki poradzą sobie na trasach wychodzących z Brennej i okolic. Udało nam się na weekend sierpniowy znaleźć i zamówić z przyjaciółmi domek w Brennej, popularnej miejscowości w Beskidzie Śląskim. Okazało się, że jest to idealna baza wypadowa na parę dni pieszych wędrówek i atrakcji dla dzieci. Domek, który wynajęliśmy miał piękny ogród oraz znajdował się przy szlakach turystycznych. Willa Brenna (www.willabrenna.pl) ma balię, taras z leżakami, piaskownicę dla dzieci i miejsce na ognisko. W domku jest wielka skrzynia z zabawkami oraz wszystkie potrzebne dla dzieci akcesoria, krzesełka do karmienia i łóżeczka. Miłym gestem gospodarzy było przywitanie nas domowym ciastem, owocami dla dzieci i winem dla rodziców.
Dzień 1
Park Leśny Niespodzianek – Ustroń
Pierwszy dzień zaczynamy od Parku Leśnego Niespodzianek w Ustroniu. Zawsze planuję takie atrakcje z samego rana, zanim pojawią się tłumy, dlatego tym razem pojechaliśmy prosto po śniadaniu na 9:00. Z kartą dużej rodziny, zapłaciliśmy za bilety oraz 3 karmy dla zwierzaków, 120 zł. Od razu powiem, że była to największa atrakcja wyjazdu, park jest olbrzymi, położony na zboczu z pięknymi widokami na Czantorię. Po Parku chodzą stada sarenek, lamy czy kozły. Można zobaczyć żubry, żbiki, muflony, sowy i inne dzikie ptaki. Co chwilę można spotkać prześliczne sarny, które pozwalają się głaskać i karmić. Trzeba uważać, bo niektóre dokładnie wiedzą, co jest w tych białych papierowych torbach. Jedna zjadła nam pół torby ziarenek w całości, po tym jak Ala podeszła ją nakarmić. Ciekawe są pokazy drapieżnych ptaków oraz pokazy sów. Można dowiedzieć się wiele ciekawostek o prezentowanych ptakach i podziwiać ich loty nad głowami uczestników pokazów.
W centralnym miejscu parku jest plac zabaw i sporo atrakcji dla dzieci: tyrolka, trampoliny, huśtawki czy zjeżdżalnie. W centralnym punkcie jest wielki pająk do wspinaczki oraz basen z kulkami. Przechodząc w głąb lasu znajdujemy aleję bajek, w drewnianych domkach, możemy zobaczyć postaci z bajek z dawnych lat: Bolek i Lolek, Czerwony Kapturek czy Smerfy, zainteresują nawet rodziców. Wizyta w parku, zajmie jakieś 3-4 godziny, najlepiej wybrać się tak, żeby zahaczyć o pokazy ptaków, podczas naszej wizyty były o godzinie 11:00 i 12:00. Sam park jest olbrzymi, bo ma około 3,5 km ścieżek oraz wiele gatunków ptaków i zwierząt, jest naprawdę świetną atrakcją dla dzieci i rodziców.
Podczas tego wyjazdu postawiliśmy na grillowanie, więc lunch zjedliśmy w domku.
Szlak z Brennej na Błatnią
Popołudniu wybraliśmy się na Błatnią (Góra Błotna), krótki zielony szlak z punktem widokowym. Sam szlak wychodził z centrum Brennej i zaczynał się przy budynku Urzędu Gminy, auto można zostawić na parkingu przy Biedronce, który wydawał się najkrótszy (miał ok 4 km w jedna stronę), nie jest on jednak najłatwiejszy. Cześć szlaku idzie przez las i jest dosyć stroma, sporo kamieni i dosyć strome jak na dzieci podejścia. Tuż przed samym szczytem jest Ranczo, kawałek dalej schronisko PTTK na Błatniej, dopiero za schroniskiem jakieś 5 min podejścia i docieramy na miejsce. Z Błatniej rozciąga się cała panorama na Beskid Śląski. Ze szczytu wracamy tuż przed zachodem słońca, bo wyruszyliśmy koło 14:00 z Brennej. Z maluchami myślę, że trzeba liczyć na ok. 5 godzin marszu z przystankami i dłuższym postojem w ranczo albo schronisku na małe przekąski, naleśniki czy placki z kwaśną śmietaną. Wieczorem okazało się, że w nogach mieliśmy 15 km, dlatego na następny dzień zaplanowaliśmy dużo mniej chodzenia.