Jesienny spacer w Dolinie Mnikowskiej (alternatywa dla Ojcowa)
Odległość od Krakowa: 25 min
Długość: 2 km
Jak pada hasło Dolinki Podkrakowskie, to większość osób myśli o Ojcowie, Dolinie Bolechowickiej czy Dolinie Będkowskiej. Dzisiaj opiszę Wam mniej znane miejsce na jesienny spacer i jestem pewna, że ta dolinka Was zachwyci. Dolina Mnikowska należy do Tenczyńskiego Parku Narodowego i znajduje się w północnej części Krakowa. Urokliwy wąwóz, przez który biegnie rzeka Sanka, zaczyna się sporymi wapiennymi skałami, wśród których znajdziemy wiele pojedynczych skał (iglic) oraz jaskiń (około 17). Cała ścieżka w Dolinie Mnikowskiej ma około 2 km w jedną stronę, czyli nadaje się na lekki spacer i nawet bardzo małe dzieci mogą ją przejść.
Spokojnie można też po niej przejechać wózkiem, których minęliśmy parę po drodze. Zaraz na początku dolinki jest źródło, które wpływa do rzeki Sanki. Do Doliny wchodzi się od wsi Mników, a przy wejściu do niej jest bezpłatny parking, który jest wystarczająco duży zważywszy na fakt, że nie jest to tak oblegane miejsce jak inne podkrakowskie tereny.
Wchodzimy do doliny w otoczeniu sporych skałek, a po drugiej stronie mamy rzekę. Czyli idealnie, bo możemy biegać między dziećmi zaliczającymi się do grupy „globtroterzy- wspinacze”, u mnie to Janek, a grupą „wrzucaczy oraz nurków”, czyli dziewczyny. Biegniesz sobie tak jakieś 300 metrów slalomem ściągając jednych ze skałek i wyciągnąć innych z wody (szczęściem płytka, więc ryzyko utopienia niewielkie) i dochodzimy do centralnego punktu doliny jakim jest polana. Na środkowej sporej skale widnieje wymalowana postać Matki Boskiej. Prowadzi do tego miejsca mostek, a przez samą skałą jest sporo ławek przygotowanych na msze w okresie letnim, albo osuszenia i uspokojenia brygady zwiedzające. „Zakneblowanie” buzi dzieci jakimś wafelkiem albo owocem jest wskazane, bo to miejsce kultu, a moi do powiedzenia maja dużo. Do kamiennego ołtarza prowadzą dosyć strome schodki, my wybiegliśmy po nich odliczając ile ich jest. Całkiem sporo, ale ile dokładnie Wam nie powiem, bo u nas mamy takie liczby jak „dzieśiętnaśvie czy dzwadziecia-sto”.
Ciekawostka:
Przy obrazie na skale jest tablica upamiętniająca wizytę Karola Wojtyły w tym miejscu.
Legenda mówi, że Matka Boska została namalowana na skale jako akt podziękowania za życie ciężko chorej córki hrabiny Potockiej, która w ten sposób chciała okazać wdzięczność. Namalowany był w 1863 roku.
Za polaną wchodzi się w lasek i przechodzi do wylotu dolinki. Na końcu spaceru krętymi ścieżkami w lesie znajdujemy gospodarstwo, które graniczy z rzeczką, a tam mnóstwo gatunków kaczek, które są bardzo rozmowne i stanowią sporą atrakcję, jak tylko macie je czym nakarmić.
Sama dolinka jest niewielka, jej przejście zajmie Wam nie więcej niż godzinę czasu. Z uwagi na bliskość Balic, często przelatują tutaj samoloty, wiec jak chodzi o ciszę, to nie do końca polecam, ale u nas były one sporą atrakcją dla dzieci. Na trasie w paru miejscach rozstawione są stoły do pikników, co było pozytywnym zaskoczeniem, można bowiem z dziećmi usiąść na chwilkę, lub w miłych warunkach coś przekąsić.