Dolinki Podkrakowskie Małopolska okolice Krakowa Polska Wycieczki z dziećmi

Skały Zegarowe – legenda o bijącym dzwonie, jaskinie, nietoperze – czyli jak niedzielny spacer może zmienić się w przygodę jaskiniowców

By
on
9 grudnia 2020

Odległość od Krakowa: 40 min
Szlak Jaskiniowców: cały ma 10 km, my zrobiliśmy może 2 km wokół Skał Zegarowych

Dzisiaj mam dla Was propozycje na „wycieczkę jaskiniowców” z dziećmi. My tę trasę robiliśmy, gdy spadł pierwszy śnieg, wiec dodatkową atrakcją były śnieżki i mini bałwany. Warto zrobić herbatę do termosu i koniecznie zabierzcie latarki dla dzieci albo czołówki, będziecie bowiem szukać śladów jaskiniowców i nietoperzy w tajemniczych jaskiniach.

Za miastem Wolbrom, niedaleko Smolenia znajdują się Skały Zegarowe. Z główną Jaskinią Zegar, związana jest legenda, która znana jest przez mieszkańcom okolic. Lokalne opowieści mówią, że w Wigilię oraz Noc Świętojańską, o północy z jaskini wydobywa się dźwięk dzwonu, który wybija 12 uderzeń. Dzwon ukryty jest w pionowych skałach zegarowych, ale bije tylko raz w roku. W zależności od tego jaki jest ton wybijanej melodii zwiastuje różne wydarzenia, radosny, dostatni rok, ciężkie bicie – przepowiadało trudny rok, natomiast zgrzyt przy wybijanych godzinach oznaczał śmierć. Jak będziecie w jaskini nasłuchujcie czy nie bije…

Skały Zegarowe to rozstrzelone skałki sporej wielkości oraz jaskinie położone w Dolinie Wodącej.

Parking

Znajdziecie wpisując w Google Skały Zegarowe. W pewnym momencie kończy się droga asfaltowa i na na ubitym terenie wśród pól zostawia się auto, w miarę bez problemów znajdziecie miejsce do zaparkowania. Po przeciwnej stronie parkingu widać szlak, a w oddali wybijające się widniejące pośród drzew skały. Wiemy, że musimy kierować się tą ścieżka w polach w stronę skał, szybko wchodzimy w las i wchodzimy odrobinę stromym podejściem. Jesteśmy tak naprawdę na szlaku zielonym, ale nie znajdziemy żadnych strzałek czy odnośników (przynajmniej nam się nie udało).

Szlak zielony jaskiniowców:

Utworzony został w 2005 roku. Oglądałam jego przebieg na mapie. Ma prawie 10 km. My chcieliśmy przejść tylko odcinek Skał Zegarowych. Jedynym nawiązaniem do szlaku było oznaczenie tych skał. Niestety nie ma żadnych wskazówek na szlaku i między skałami. Trzeba iść na intuicję, albo ścieżkami wyznaczonymi w polach i lesie.

My byliśmy w dzień kiedy spadł pierwszy śnieg, ale spokojnie udało się nad przejść przez schodki i strome fragmenty między skałami. Zaraz przy wejściu do lasu mamy Jaskinię Zegarową. Spora skała wapienna o numerze siedem (na skale jest zielona 7, która namalowana została przy oznaczeniu zielonego szlaku) to Skała Zegarowa, wejście do jaskini jest o tyle mylące, że od przodu znajduje się szczelina, która nie jest głównym wejściem. Samo wejście zaś znajduje się z boku skały, więc wąskim przejściem wchodzimy do jaskini, która potem rozchodzi się na różne komory.

Jaskinia Zegarowa

Ma 155 metrów, są w niej korytarze i komory, które sprawiają, że wycieczka robi się bardzo ciekawa. Uważajcie wchodząc do jaskini, najpierw jest zejście w dół, potem musimy przejść przez wyłamane metalowe drzwi, które kiedyś miały bronić przed zbytnia eksploracja jaskini. W środku jest dosyć nierówno, ale warto przejść głębiej i odnaleźć nietoperze zwisające nad głowami i przyczepione do skał.U nas ekipa podzielona była na „jaskiniowców eksploratorów”, którzy wbiegali do jaskini i z prędkością diabłów tasmańskich, pokrzykując z zachwytu eksplorowali jej wnętrze. Na chwile zatrzymać ich mogły tylko dziwne zwisające ze ściany myszy. Oraz „jaskiniowcy – sceptycy jaskiń”, dziewczyny bowiem, odmówiły przeciskania się przez wąskie szczeliny i wchodzenia do ciemnej jaskini. Zajrzały do Jaskini Jasnej, która jest tez spornej wielkości, ale nie wymaga tyle odwagi, bo są w niej spore prześwity. Jaskinia Zegarowa jest obecnie dostępna dla zwiedzających, ale stanowi tzw. pomnik przyrody. Latami prowadzono tutaj prace wykopaliskowe i znaleziono ślady człowieka neandertalskiego, ale też prehistorycznych zwierząt: niedźwiedzia, lwa czy hieny jaskiniowej. Na północnej ścianie jednej z komór jest spory naciek o białej barwie, będzie ciekawym punktem dla małych eksploratorów. Nietoperze znaleźliśmy na końcu jaskini, sporo z nich zwisało na tyle nisko, że można było się im przyjrzeć z bliska.

Jaskinia Jasna:

Idąc spod Jaskini Zegarowej udaliśmy się po schodkach w górę. Przy pierwszych formacjach skalnych skręciliśmy w lewo i tak między skałami i drzewami trochę intuicyjnie, szliśmy zielonym szlakiem jaskiniowców. Po drodze, sprawdzaliśmy wszystkie szczeliny w jaskiniach, ale w miarę łatwo odnaleźliśmy Jaskinię Jasną. Ma spore wejście i jest na tyle duża i jasna, że nawet dziewczyny chętnie ją zwiedziały. Z końca jaskini małym otworem przechodzimy na punkt widokowy, z którego mamy panoramę okolicy. Tutaj wspięłam się sama, śnieg i lekkie oblodzenia były zbyt niebezpieczne dla reszty wycieczki.

Schodziliśmy tą samą drogą do auta pozostawionego na parkingu. Postanowiliśmy zobaczyć jeszcze ruiny Zamku Smoleń. Był to zamek budowany jakoś część systemu Orlich Gniazd. Podjeżdża się na spory parking, gdzie jest kasa biletowa i ścieżka do bramy zamku. Do dzisiaj zachowały się mury obronne zamku, wieża obronna, do której prowadzą drewniane schody. Z wieży mamy wspaniały widok na okolicę.

Na koniec jeszcze Legenda o dzwonie w Zegarowych Skałach: (nie dla dzieci 🙂

Pewnego razu starosta krakowski odwiedził zamek Smoleń i podczas hucznego świętowania, postanowił wraz z uczestnikami balu posłuchać bicia dzwonów w jaskini. Gdy wszyscy goście zgromadzili się w jaskini usłyszeli bicie i zgrzyt, starosta wiedział już, że w następnym roku czeka go straszna tragedia. Niedługo potem nadeszła zaraza i jego córka, zięć i wnuczka zmarli. Z żalu kazał zamurować wejście do jaskini, żeby dzwon już nigdy nie mógł przepowiedzieć takiego nieszczęścia. Dla maluchów to myślę, ze wystarczy ta cześć legendy o bijącym dzwonie w jaskini, tą dramatyczną legendę, zostawiam dla rodziców 😁

TAGS
RELATED POSTS

Zostaw wiadomość

ASIEŃKA
Kraków, PL

Niektórzy mówią na mnie Mała Mi... uwielbiam góry, książki o himalaistach, dobre wino i spotkania z przyjaciółmi. Lubię wszystko mieć zaplanowane i tak było całe moje życie… do czasu, aż kiedyś z planowanej ciąży z drugim dzieckiem, zrobiła się ciąża z drugim i trzecim dzieckiem. To była jedna z najważniejszych lekcji w moim życiu... po której, zostałam mamą trójki i zaakceptowałam fakt, że nie wszystko trzeba planować.  Lubię siebie po trzydziestce, pracuję na pełny etat, mam Jasia, Alę i Lenę i męża, którego po 10 latach dalej nazywam swoim najlepszym przyjacielem. Od kiedy możemy wyrobić sobie „Kartę dużej rodziny”, mam chyba więcej energii niż kiedykolwiek. Praktycznie w każdy weekend  organizuję nam wycieczki i spacery po okolicy. Cała nasza trójka na hasło wycieczka siedzi w fotelikach z uśmiechem na ustach. Przez pierwsze dwa lata życia bliźniaczek śmiałam się, że namalowałam na mapie cyrklem kółko o promieniu 200 km od Krakowa i podróżowaliśmy tylko w jego obrębie. Powoli wychodzimy poza kręgi, ale przez ten czas odwiedziliśmy wiele cudownych miejsc i tym chcę się z Wami podzielić. Jeżeli jesteś z Krakowa i okolic, znajdziesz tutaj pomysły na to gdzie pojechać i praktyczne wskazówki o miejscach, które odwiedziłam. Wszędzie jeździmy całą rodziną i kolekcjonujemy chwile, momenty i piękne miejsca w naszych głowach. 

Szukaj