Alpaca Home w Krzyszkowicach
Dojazd: 30 min z Krakowa
Czy istnieją alpakolamy? Kiedy alpaka pluje? Czy Henio i Krzyś to przyjaciele czy rywale?
Tego wszystkiego dowiecie się w klimatycznym miejscu pod Krakowem: Alpaca Home. Znalazłam je oczywiście przez Instagrama i od razu zobaczyłam, że nam się tam spodoba.
Przed Myślenicami, w miejscowości Krzyszkowice znajdziecie hodowlę alpak, ale też przeżyjecie wspaniałą wycieczkę z dziećmi. Na sporym zielonym terenie znajdują się zagrody dla zwierząt i budynki gospodarcze. Już wjeżdżając na teren posesji widać, że to miejsce tworzą ludzie z pasją oraz poczuciem humoru. Znak ostrzegawczy przed alpakami, niebieskie okiennice, hamaki, huśtawki, a w tle alpaki spoglądające na gości – to pierwsze wrażenia, gdy wkraczacie na teren Alpaca Home. Dalej jest tylko lepiej…
Na terenie są tez leżaki, ławeczki, świetna przestrzeń do zabawy dla dzieci, utrzymana w kolorowym klimacie. Jest tez kawiarnia (powstała ze stodoły),
gdzie czekając na zwiedzanie, możemy napić się kawy albo zjeść domowe ciasto.
Pamiętajcie, że potrzebna jest wcześniejsza telefoniczna rezerwacja (https://www.facebook.com/AlpacaHomeKrzyszkowice/), każda wizyta bowiem obejmuje opowieści o samych zwierzętach, historyjki o każdym mieszkańcu Alpaca Home czyli Stasiu, Józiu, Krzysiu, Zenku, Ewie, Rózi i Franiu oraz główną atrakcję czyli zwiedzanie i karmienie zwierzątek. Umawianie się pozwala uniknąć tłumów oraz zaplanować rozkład jedzenia dla zwierzaków i przerwy w ich odwiedzaniu.
Po prezentacji i opowieściach o alpakach, przechodzi się do zagrody, gdzie karmi się zwierzęta marchewką, którą dostajemy od właścicieli. U nas karmienie przez bliźniaczki zakończyło się błyskawicznie, głównie dlatego, że Ala ma zapędy influencerskie już od małego, i swoim płaczem zaraziła Lenę. Zawsze u nas było tak, że Lena biegnie do zwierzątek, a Ala jest nastawiona raczej z rezerwą. Alpaki są dosyć uparte i jak widzą jedzenie podchodzą bardzo blisko. Czas na oswajanie się był dla Alicji za krótki, dlatego myślę, że słychać nas było w sąsiedniej wsi. Alpaki nie gryzą, natomiast gdy chcą zjeść marchewkę mogą porwać kubek i podejść naprawdę blisko. Nawet Janek miał dziwna minę jak jedna z nich podeszła i palnęła go w czoło w celu zdobycia marchewki. Natomiast odjeżdżając, wszyscy zgodnie w aucie stwierdzili, że będą tęsknić, wiec tak czy tak, się podobało.
W zagrodzie spędza się ok 20 min. Potem można tez podejść do zwierząt i oglądać je już zza płotu, ale bez marchewki nie są już takie chętne do współpracy.
Intuicja mnie nie myliła, to miejsce zasługuje na uwagę, a obejrzałam parę podobnych zanim wybraliśmy właśnie to. Na pewno wrócimy w lepszą pogodę, żebyś spędzić tam więcej czasu i skorzystać z atrakcji. Może za drugim razem bliźniaczki i Zenek albo Franek zostaną przyjaciółmi.
W drodze do Alpaca Home zajrzyjcie też do Dworku w Mogilanach. Obecnie mieści się tam przedszkole, a sam budynek bardzo niszczeje, ale te XIX wieczne drzewa robią niesamowity klimat…